Zmieniam powoli pogląd na koszenie trawy. Narzekamy na to, że pszczoły giną a czy nie jest to przypadkiem wina masowego koszenia trawników Pszczoły zbierają pyłek i nektar z upraw masowych - rzepak. Takie zbiory są krótkotrwałe między nimi powinny mieć możliwość zbiorów z wielokwiatów, w miastach i wsiach kiedyś było mase łąk a i na ogrodach było dużo kwiatów. Teraz pustynia wszędzie równo koszone trawniki, ładne na pierwszy rzut oka. Tak pisałem jeszcze niedawno: Dzisiaj mi przypadła niebywała fucha, innymi słowy koszenie trawnika. Jakkolwiek mam nieco inne zdanie w sprawie ścinania trawy. Nie jest to do końca dobra sprawa, jeżeli chodzi o mikro otoczenie naszych małych zielonych wysepek, a mianowicie nie dopuszcza do zakwitnięcia roślin. Ucierpią na tym owady, pszczoły, bąki i inne. Dalej sprawiamy, że nasze trawniki zamieniają się w monogamiczne hodowle bez wielości roślin. Ginie przez to cała masa roślin, ziół. Coraz to mniej jest prawdziwych przydomowych ogródków z ich dawną różnorodnością . Dobra, ale nie o tym miało być, miałem napisać o koszeniu trawy a w istocie o wymianie kółek do kosiarki. Ale po kolei. Paliwo było, olej także, w takim razie odpaliłem kosiarkę i po kilku minutach pchania zrezygnowałem. Coś opornie szło, powodem były koła kosiarki, a właściwie to, co po nich zostało. Postanowiłem je wymienić, i tu poczyniłem rozeznanie, oryginalne nie wchodziły w grę, bo kosiarka nabyta gdzieś tam, więc wybrałem punkt sprzedaży z kółkami. Mieli odpowiednie polskie koła do kosiarek z łożyskami albo bez. https://domtechniczny24.pl/ko%C5%82a-do-kosiarek.html W sumie taka sama konstrukcja tyle, że te bez łożysk były ślizgowe. Wybrałem dwa większe koła na tylnią część z łożyskami i dwa mniejsze bez łożysk na przód kosiarki. I zakupiłem jeszcze trzpienie do mocowania, bo stare były ogromnie pordzewiałe. Posmarowałem przednie koła na tulejach smarem litowym ( bo taki akurat miałem w garażu). I dalejże na trawnik. Szło pięknie, te nowe koła w kosiarce są niewiele szersze i lepiej się prowadzi, jestem zadowolony tylko zapomniałem sprawdzić czy są ostre noże, toteż trawa była ociupinę porąbana. Przejawia się to tym, że po kilku dobach robi się nieco żółtawa na wierzchu. Po koszeniu wyczyściłem kosiarkę, naostrzyłem noże na ściernicy, bo kilka razy najechałem na kretowinę i gotowe. A i ostrzyć wskazane jest delikatnie na szlifierce stołowej, bo można przypalić noże, chyba, że mamy szlifierkę na wodę wolnoobrotową. Jeżeli nie to trzeba, co jakiś czas studzić nóż w wodzie. I można odprężyć się, w sumie lubię woń nowo skoszonej trawy.
0 Komentarze
Hela
Takiego kolosa to jeszcze nie widziałem. Pompa zatapialna WQ 100-3,5-2,2 do przepompowania wody pomiędzy zbiornikami rybnymi, lub do napełniania stawów rybnych. Efektywność to optymalnie 2250 litrów na minutę, przy niewielkim zanurzeniu. Wypada dodać, że ta pompa to nie zapewnia ciśnienia i unosi wodę maksymalnie na 5 metrów w górę. Ale jak należy napełnić zasobnik albo wypompować wodę, na przykład z stawu strażackiego to w godzinę przepompuje 135 metrów sześciennych. Trzeba mieć wąż o przekroju wewnętrznym 125mm, innymi słowy sporym, ale jedynie taki przekrój zapewnia wykorzystanie takiej przepustowości. Gdy zastosujemy mniejszą średnicę to będzie dławić i wydajność wydatnie zmaleje. Pompa ma przykręcany króciec z gumką i śrubami nierdzewnymi. Przewód czterożyłowy nieoprawiony, linki o przekroju 1,5mm. Korpus zrobiony jest z żeliwa i pompa jest nadzwyczaj ciężka, ale żeliwo nie koroduje, stąd będzie trwała. Masa to około 52 kilogramy w opakowaniu a sama pompa z króćcem zdaje się około 48 kg. Instrukcja obsługi do pompy WQ niebieskiej - http://schematy-elektronarzedzi.pl/category/pompy-zatapialne/pompy-zatapialne-do-brudnej-wody/schematy-elektronarzedzi.pl/category/pompy-zatapialne/pompy-zatapialne-do-brudnej-wody/ Witka
Nie cierpię takich sytuacji, wyobraźcie sobie jedziecie z familią do domu, do pokonania jeszcze 150 km i niespodzianie przestaje działać nagrzewanie w samochodzie, a na zewnątrz mróz -3 stopnie. Dzieciaki marzną żona narzeka ja cały zestresowany. Dobrze, że należący do mnie Land Cruiser HDJ 80 ma 2 nagrzewnice i wysiadła ta z przodu a tylnia działała, zatem jakoś dojechaliśmy. Na drugi dzień żona smarka i dzieciaki również zaczęło brać. Z tej przyczyny sunę do mechanika i demontujemy cały kokpit robota na parę ładnych godzin, przy okazji nieco zaczepów plastikowych się popsuło (bez wątpienia same się popsuły). No, ale dobrze nagrzewnica wyjęta a w środku tyle brązowo-rudej mazi brudu, że zgroza. Płukałem to cały dzień, wlewałem kwas solny i sodę, udało się oczyścić do tego naturalnie kilkukrotne czyszczenie całego układu chłodzenia. Jak dużo tam było brudu takiej rdzawo-brunatnej mazi, upatruję, że ówczesny właściciel chciał uszczelnić chłodnicę i wsypał największe przekleństwo z dodatków do samochodu, jakie człek mógł wymyślić. - uszczelniacz do chłodnic, ten gnój oblepił ścianki wewnątrz układu chłodzenia i stąd mój problem. Niemniej jednak to nie finał. Okazało się, że nagrzewnica ma nieszczelne obydwa króćce, wlotowy i wylotowy, myślę, że dlatego ktoś wlał to świństwo. Jak wyczyściłem nagrzewnice to pojawiły się te rysy na rurkach mosiężnych. A jeszcze dopowiem, że wcześniej w samochodzie cały czas czułem woń płynu chłodniczego, ale nie wiedziałem, co może być przyczyną teraz już wiem. No i teraz problem, co robić? Nowa nagrzewnica cena kosmiczna jak większość oryginalnych części do Land Cruisera ( mój rocznik 1994 HDJ 80), na allegro szukałem, ale nie wyszperałem zresztą nawet to, jaką miał bym gwarancję, że wszystko z nią było by ok. No i tu zdecydowałem wziąć sprawę w swoje ręce, ponieważ moim hobby jest odlewnictwo rekonstrukcyjne min. sprzączek do pasów średniowiecznych, i jedną z technik w calej tej zabawie jest lutowanie twarde, więc. Wytrawiłem obydwa króćce kwasem lutowniczym, zmatowilem włókniną szlifierską, odpaliłem mój super palnik perun, lut srebrny w rękę i cheja. Na polutowanie zużyłem prawie całą laskę lutu srebrnego różowego. Lutowałem lutem 25 procent srebra, potrzebuje on trochę większej temperatury, ale jest dozwolone nim zalewać szersze szczeliny niż lutami o wyższej zawartości srebra tymi niebieskimi żółtymi i zielonymi. Tam jest srebra 25 lub 45 procent czyli bardzo dużo. https://domtechniczny24.pl/lut-srebrny-ls25-%C5%9Brednica-20mm-r%C3%B3%C5%BCowy-otulony-1szt.html Rezultat był wspaniały, oprócz tego, że zalałem szczeliny to wzmocniłem jeszcze kolanka na zgięciu, mechanik jak zobaczył nagrzewnicę to wyraźnie widziałem, że był lekko zszokowany, na początku mi odradzał lutowanie, jako bardzo niepewne. Ale ja wiem, że taki lut srebrny jest niezwykle trwały, odporny na korozje i tak dalej. Po zmatowieniu wszystkiego do kupy jeszcze raz kilka godzin, zalaliśmy chłodnicę zwykłą kranówą (na szczęście była odwilż ) i pojeździłem z ta wodą trzy kwadranse. Potem wylałem ją i tak kilka razy. Na koniec zalałem płynem chłodniczym. Jakie to cudowne uczucie siedzieć w samochodzie z sprawnym ogrzewaniem. Kliknij tutaj, aby edytować. |
AuthorWitam na moim blogu. Archives
Lipiec 2021
Categories
Wszystkie
|