Dezodoranty szkodzą, czy nie?
Nie stosuję i co ? może nie pachnę tak intensywnie i to wszystko. Ale zadajcie se pytanie, z jakiego powodu człek śmierdzi pod pachami, z jakiego powodu male dzieci nie śmierdzą? No chyba, że zrobią, k…ę ale to inna baśń. Pierwsza kwestia to, co to jest pot? Jaką rolę spełnia w naszym układzie przez miliony lat budowany przez ewolucję i po co natura wyposażyła nas w taki mechanizm? Oprócz dostosowywania ciepłoty ciała, z potem wydalamy toksyny, kwas mlekowy, nadmiar sodu, mocznik. To tak w ogólności. Inaczej pocenie się jest jednym z sposobów organizmu na czyszczenie. Nieznośny woń ma dwa podłoża, główny naturalny to rozkład potu przez bakterie, drugi niemiły zapach potu sam w sobie ( potężna ilość toksyn i zakwaszony organizm). A co robią dezodoranty? Abstrahując od tego, że zawierają perfumy to mają jeszcze całą masę specyfików chemicznych, które wywołują zasklepienie porów potowych. Czyli takie korki, albo zakrętki. Wszystko, co organizm w naturalny sposób chce wydalić na zewnątrz zostaje w środku. To tak jakby przy rozwolnieniu zatkać sobie odbyt i problem z głowy nic nie cuchnie, fajnie nie? Jedynie jony srebra, lub srebro nanocząsteczkowe nie wydaje się być szkodliwe, i coraz to częściej pojawia się w dezodorantach. Trucizny pomimo tego nadal krążą w organizmie, temperatura ciała nie jest regulowana prawidłowo, nie mówiąc już o chemikaliach przenikających z dezodorantów do ustroju. W ostatnim czasie przeczytałem o badaniach pani dr Philippa Darbre. Badała ona zawartość tkanek raka piersi, i okazało się, że zawierają one duże liczbie trujących środków konserwujących - parabenów, które nadal powszechnie wykorzystywane są w kosmetykach. Może to być jedno z realnych czynników zwiększających ryzyko zachorowalności kobiet na raka piersi, macicy, i nawet raka skóry. Wybór trzeba do nas, myć się, co dziennie parę razy pod pachami (najlepiej wodą), zdrowo żywić albo używać chemię i wyłącznie ładnie pachnieć i mieć białe i czarne koszulki bez plam. Więcej przemyśleń na - domtechniczny24.wixsite.com/blog-poradnik Miłego dnia
0 Komentarze
Cześć
O stali nierdzewnej pisałem wcześniej, w tej chwili pora na wiadomości jak taką stal obrabiać. Stal nierdzewna jest nadzwyczaj popularnym materiałem stosowanym wszędzie tam gdzie potrzebne są towary trwałe estetyczne i odporne na korozję (balustrady, sprzęt gastronomiczny, lady spożywcze i inne). (Wyprodukowane|wytworzone) z niej elementy nie muszą być malowane i lakierowane, wyglądają schludne przez długie lata. Te cechy są widoczne dla użytkownika gotowych wyrobów, sytuacja nie jest jednak tak różowa dla producentów. Tu zaczynają się schody. Stal nierdzewna jest bardzo trudnym materiałem i (ze względu|z powodu} na swoje właściwości (o których pisałem w art. o skrawaniu metali) ciężkim do obróbki. Wiercenie otworów, frezowanie, spawanie i szlifowanie to częstokroć mordęga. Dzisiejszy art. będzie dotyczył obróbki ściernej stali nierdzewnych i kwasoodpornych oraz narzędzi do tego celu skonstruowanych (satyniarka, szlifierka do rur, szlifierka do pachwin, pilnik elektryczny) ale po kolei. Do tej obróbki kwalifikujemy cięcie z użyciem tarcz do cięcia INOX, szlifowania i polerowania. O ile pierwsza i ostatnia z nich nie nastręcza wiele problemów to szlifowanie tak. Decydujący jest tutaj dobór właściwych materiałów ściernych (płótna cyrkonowe, płótna ceramiczne - domtechniczny24.pl/pasy-bezko%C5%84cowe-do-przystawek-glob.html ), jak i parametrów skrawania, czyli odpowiedniego elektronarzędzia. Albowiem od wyrobów ze stali nierdzewnej wymaga się znacznego stopnia estetyki, bo nie są one później malowane, więc spoiny powstałe w trakcie spawania jak i miejsca cięć muszą być rzetelnie wyszlifowane, polerowane lub satynowane. Szlifowanie łatwo dostępnych miejsc przy zachowaniu rygorów technologicznych nie nastręcza większych problemów, gorzej z miejscami trudno dostępnymi, takimi jak rury, balustrady, spoiny pachwinowe. Na rynku pojawiło się się wiele specjalistycznych elektronarzędzi, dzięki którym można wykonać wszystkie wyżej opisane operacje. Firma Bosch wprowadziła specjalistyczną linię do obróbki stali nierdzewnych. Są to 4 modele bazujące o dwie szlifierki kątowe. Kłopot przy sprzedaży takiego sprzętu pojawia się w momencie podania ceny. O ile spore, dobrze prosperujące zakłady nie mają z tym problemu o tyle mniejsze, lub firmy dopiero, co zaczynające przygodę z nierdzewką tak. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie przystawki do szlifierki kątowej, cena między 300 a 800 złotych. Polska firma Glob wprowadziła na rynek kilka grup takich przystawek dla firm obrabiających stal nierdzewną. Wystarczy być wyposażonym własną szlifierką kątową z zmiennymi obrotami i kwestia z głowy. Najpopularniejsza z nich to przystawka do obróbki rur nierdzewnych - czyli szlifierka do obróbki rur. Posiada uchylne ramię na sprężynie, które sprawia, że taśma bezkońcowa dopasowuje się do konturu rury. Gumowe ułożyskowane rolki zapobiegają ześlizgiwaniu się pasa bezkońcowego. Uchwyt dokręcany do przystawki to ten sam, który mamy przy szlifierce. Całość składa się szybko i niezwykle prosto ( patrz instrukcja załączona z przystawką). Powstała szlifierka taśmowa do rur dopuszcza na obróbkę średnic, przystawka GS01 do 40mm, przystawka GS02 do 70mm. Następna grupa to przystawki do satynowania i szlifowania płaskich powierzchni. W przypadku tych maszyn nieodzowne podczas zakupu jest podanie modelu szlifierki, gdyż każda marka ma inny system mocowania osłony. Satyniarki można kupić w wersji z rolką prowadzącą lub nieco tańsze bez rolki. Do satyniarek montować można walce z papieru ściernego do bardziej agresywnej obróbki i walce z włókniny polerskiej do satynowania. Walce polerskie z włókniny są sprzedawane w 5 grubościach ziarna. Nadmiernie tylko, że do każdej przystawki producent dorzuca dwie rolki jedną z papieru ściernego a drugą z włókniny. Następnym ciekawym produktem jest pilnik elektryczny a właściwie przystawka pilnik elektryczny GS03. Używany do obróbki trudno dostępnych miejsc. Stosujemy pas bezkońcowy 10x550 zamocowany na długim i wąskim ramieniu. Wymiana pasa jest niezwykle prosta dzięki zastosowanej sprężynie i nie wymaga od nas użycia żadnego narzędzia. Napędem na pilnik elektryczny musi być szlifierka kątowa 125 mm z regulacją obrotów, lecz jej moc może być nieco mniejsza niż w powyższych. I ostatnia grupa to przystawka szlifierki do pachwin, z bardzo długim ramieniem - GS07. Wygląda dość osobliwie, ale z racji minimalnej odległości tarcza - głowica doskonale nadaje się do wykańczania spoin pachwinowych. Konstrukcja dopuszcza używanie tarcz filcowych i ściernic elastycznych. Przy używaniu przystawek koniecznie należy zwracać uwagę na obroty i w przypadku polerowania i szlifowania stali nierdzewnych stosować umiarkowany docisk. Nie ma nic gorszego jak szlifowanie tępym płótnem ściernym i przegrzanie nierdzewki. Witam, kolejna Część 2 -obróbka skrawaniem - dla przypomnienia Cz1/3 -
https://poradniktechniczny.weebly.com/home/opis-narzedzi-skrawajaczych-czesc-pierwsza Teraz parę terminów:- opory skrawania, czyli siła po przyłożeniu której wiertło może się zagłębić w materiał obrabiany. Największej siły potrzebują materiały z grupy 5 i 6. Dalej 1i 2, i tu mała uwaga, bo choć stal nierdzewna jest w miarę miękka to ma tendencję do utwardzania się w strefie zgniotu a wychodzący wiór nadal ma tendencję do sczepiania się z przedmiotem obrabianym. Rada: wiertło kobaltowe do nierdzewki - domtechniczny24.pl/wiert%C5%82a-nwka-hssco-fanar.html Jak rozpoczyna wydawać pisk to oznacza, że już nie skrawa i trzeba je naostrzyć lub przeostrzyć I ostatnia grupa o najniższym oporze skrawania to 3 i 4. Dalej napiszę o temperaturach powstających w toku skrawania na styku narzędzie - przedmiot. Najbardziej narażonym miejscem w narzędziu na nagrzanie i zużywanie jest bezspornie krawędź skrawająca, stąd chłodzenie + smarowanie powinno być zawsze brane pod uwagę. Nawet jak wiercimy jeden otwór i mamy wiertło do stali umocowane w uchwycie to można je zanurzyć w oleju. Tak wygląda rejestr temperatur w toku skrawania przy zachowaniu zbliżonych parametrów. Z obrazka domtechniczny24.net/images/rozklad-temperatur-skrawania.jpg widać, dlaczego np. mosiądz czy żeliwo jest łatwe do skrawania a stal nierdzewna czy hartowana nie. I na koniec trochę o skrawalności materiałów. Na skrawalność ma wpływ wiele czynników, część z nich zaprezentowałem powyżej. Zalicza się jeszcze do nich min.: - Geometria ostrza i materiał, z jakiego jest wykonane narzędzie( wiertła do stali, wiertła HSS NWKa, noże tokarskie czy frezy palcowe). - Parametry skrawania, innymi słowy siła nacisku - posuwu, prędkość skrawania. - Metoda i intensywność chłodzenia (ciągłe czy jednorazowe). - Metoda mocowania materiału i narzędzia (uchwyt wiertarski, imadło maszynowe). A teraz ciekawe spostrzeżenie, taki paradoks: dla jednostki, która wykonuje robotę(wiercenie czy toczenie) korzystne są stale o małej wytrzymałości, małej ciągliwości i małej ścierności. Jednak dla użytkownika detalu najlepszym materiałem jest taki, który wykazuje dużą wytrzymałość, wysoką ciągliwość i niewielką ścieralność :) Witam, ten tekst napisałe wiele lat temu, moim zamiarem było nakłonić do gromadzenia wody. Teraz mamy podatek deszczowy i dopłaty do zbierania wody.
Zapraszam do lektury: Hejka powtórnie Po poprzednim rachunku za wodę powiedziałem dosyć. Aby Polak musiał płacić tak astronomiczne sumy za wodę, która jest polską, własnością. Mam na myśli nas Lachów. I co da się zrobić? No samemu uzyskać każdymi możliwymi sposobami wodę. Po pierwsze woda pada za friko z chmur, wiem tego typu truizm, ale w współczesnych czasach nieraz trzeba się cofnąć w myśleniu do dawnych wieków. W tamtym czasie pokarm nie nabywało się w sklepach tylko samemu załatwiało. Podobnie wodę. Ale do rzeczy, z chmur kapie darmowa woda, wystarczy ją uzbierać do zbiornika a z kolei pompa do wody, wąż i gotowe. Można nawadniać ogródek, krzaczki, kwiatki i cokolwiek tam, kto ma. Zbierając wodę da się skorzystać, rynny, z których hojnie leje się woda. Odmienny sposób to studnie, i tu są dwa, no trzy rodzaje. Jedna normalna, należy wykopać na taką głębokość, żeby woda gruntowa zdołała nalecieć, i wtenczas można wsadzić pompę głębinową. Taka pompa wytwarza ciśnienie, jest to pompa zanurzeniowa. Drugie wyjście to hydrofor. Czyli pompa zewnętrzna, która zasysa wodę z studni i tłoczy ją pod ciśnieniem na znaczne odległości. Są takie pompy hydroforowe, które umieją pchać, tłoczyć wodę na 100 metrów w górę ( hydrofor mh inox 2500). Albo super automat hydroforowy WZ 750 lub mocniejszy WZ 1100. Te hydrofory mają zintegrowany elektroniczny sterownik, falownik reguluje prędkość obrotową wirnika. Zresztą wszystko jest tu opisane - https://domtechniczny24.pl/pompa-hydroforowa-wz-750-smart.htm ldomtechniczny24.pl/pompa-hydroforowa-wz-750-smart.html Inne studnie to studnie chłonne, czyli takie, które gromadzą wodę z systemu odwodnienia, drenażowego dokoła domu lub z gruntów. Takie studnie mają tą słabostkę, że w czasie suszy są zwykle puste. Inny rodzaj studni to kolektorowe, chociaż inaczej powinno się na nie mówić zbiorniki kolektorowe. Do takich zbiorników odprowadza się wodę z rynien, zwykłych ścieżek opadowych. Studnie takie zbierają wodę płynącą po wierzchu. Są z reguły uszczelniane od wewnątrz żeby zgromadzona woda nie wyciekała na zewnątrz do gruntu. Z wszystkich tych studni można pompować wodę zwykłymi pompami zanurzeniowymi, wirnikowymi, które nie dają ciśnienia, ale mają nielichą efektywność. Pompy zanurzeniowe mają różne zdolności pompowania wody na różne wysokości. Z reguły jest to wysokość 7 metrów, przy takich najtańszych (wq 180f, wq 450 f). Inne pompy zdołają pompować wodę nawet na wysokość 26 metrów np.: WQ 3-24-0,75. Takie podejście do magazynowania wody jest jak najbardziej przemyślane, uniezależnia nas od systemów wodociągów, które mogą za sprawą krajowych genialnych polityków wpaść w całkowicie prywatne ręce a wówczas może być ciekawie. Tak czy inaczej poczynam robić zapasy wodę, pompować, podlewać i tyle. A jak by, co to pompowanie wody pompami elektrycznymi można zamienić pompowaniem pompami manualnymi. Trzeba się, co prawda namachać, ale toż ruch to zdrowie, takie pompy ręczne do wody nazywane skrzydełkowymi są robione w kilku wersjach, zależnie od wydajności np. KN-1 ma wydajność 17l na minutę, a najogromniejsza KN-5 53/ litry na minutę. Na bank wydajność zależy od naszej tężyzny. zołem
Dzisiaj nieco o smarach i smarowaniu, o tym jak dobrać smar. Smary wykorzystuje się wszędzie tam gdzie potrzeba zminimalizować tarcie pomiędzy podzespołami ścierającymi się. Smar naniesiony na nawierzchnie stanowi film, powłokę poślizgową, zmniejsza ona zużycie elementów, zmniejsza wydzielanie się temperatury i zarazem odbiera ją, przeciwdziała korozji elementów trących np. w otoczeniu wodnym. Smary w odróżnieniu od olejów mają zagęszczacz, który normuje fazę płynną i nie pozwala jej wyciekać np., z przegubów, łożysk, taśm zębatych. Dobór trafnego zagęszczacza ma znaczenie, ponieważ smary pracują w różnych warunkach: temperatura, prędkość, siła docisku elementów trących. Podstawowymi smarami używanymi obecnie w przemyśle są smary litowe. Stosowane, jako uniwersalne w elementach: łożyskach tocznych, łożyskach ślizgowych, różnego rodzaju przekładniach i przegubach, prowadnicach ślizgowych i zębatych. Są stosunkowo stabilne i łatwo pompowane, stąd ich ogólne zastosowanie w smarownicach ręcznych i pneumatycznych. Mają dobrą odporność na wodę i wysokie temperatury do plus 120 stopni, praca w zakresie niskich i średnich obrotów. Smar molibdenowy to zmodyfikowany opisany wcześniej, o dwusiarczek molibdenu. Dzięki dodatkowi wykorzystywany do wyższych obciążeń i niższych zakresów obrotów. Zalecany do sprężyn w wiatrówkach, niweluje drgania. Smary miedziowe, temperatura używania do 1200 stopni. Smary odporne na wpływ wysokich temperatur, do zabezpieczania sworzni, gwintów, nakrętek i śrub, łączników rur kolektorów cieplnych, układów wolno poruszających się narażonych na temperatury w przemyśle ciężkim. W wypadku tych smarów, właściwości typowo smarne zanikają przy temp 320 stopni, po tej granicy smar zachowuje właściwości zabezpieczające i działa, jako smar suchy. Z tego względu nie powinien byś aplikowany do elementów obrotowych, pracujących cyklicznie przy niewielkich obciążeniach i wysokich temperaturach. Smar silikonowy. Ciekawy smar do użytku na styku powierzchni wykonanych z różnego rodzaju tworzyw sztucznych, stopu metali, ceramiki, gumy i wielu innych. Dopuszczony do kontaktu z żywnością. Odporny na wpływ wody, wykorzystywany również, jako środek rozdzielający, np. do form wtryskowych. Smar wapniowy z dodatkiem pyłu grafitowego, tzw. smar grafitowy. Przede wszystkim polecany do smarowania elementów narażonych na warunki atmosferyczne i duże obciążenie. Idealnie przywiera w wysokich temperaturach (po wytopieniu smaru wapniowego pozostaje grafit) nadająca własności suchego smarowania grafitem. Duża przewodność elektryczna, ale tu uwaga jedynie w połączeniach o znaczącym nacisku. Wazelina techniczna, zastosowanie raczej, jako czasowe zabezpieczenie przed korozją, oraz jako środek smarujący do słabo obciążonych modułów, np. z tworzyw sztucznych. Używana w zabezpieczaniu styków przed utlenianiem, jest izolatorem, ale mając konsystencję płynną nie izoluje styków zetkniętych z pewną siłą. Smary z dodatkami EP. To smary przeznaczone na wysokie obciążenia i wysokie obroty. Dodatki EP wchodzą w reakcję z podłożem metalowym (na poziomie molekularnym) w wysokich temperaturach. Wchodząc w strukturę materiału stwarzają warstwy dyfuzyjne i oddzielające elementy na ich styku. Ich działanie przynosi stałą regenerację powierzchni w przypadku ich zużycia. No i smary dedykowane, w sprayu: Smar do bram - https://domtechniczny24.pl/smar-do-bram-400ml-cx80.html domtechniczny24.pl/smar-do-bram-400ml-cx80.html Smar do bram w sprayu 400 ml CX-80 Preparat do łatwej i skutecznej konserwacji wszelkiego typu bram: tradycyjnych, odchylanych pionowo, roletowych, przesuwnych, skrzydłowych. Doskonale smaruje i zabezpiecza wszystkie ruchome części bram, jak zawiasy, sworznie, linki, haki, sprężyny amortyzujące oraz elementy siłowników i silników. Zabezpiecza części przed wilgocią i korozją, oraz pozwala zachować optymalne działanie bramy także w okresie zimowym i bardzo niskich temperatur. Nie powoduje przywierania brudu i kurzu do nasmarowanych elementów, dzięki czemu zachowuje czystość konserwowanych powierzchni. Dodatkowo likwiduje piski i zgrzyty, poluźnia pracę ciężko chodzących mechanizmów (zasuwa bramy, rygle), odblokowuje zamarznięte zamki i konserwuje kłódki. Do smarowania szyn z listwą zębatą, mechanizmu sprężynowego, linek, systemu prowadnic. Kłaniam się Historia rozpoczyna się, gdy to zakupiłem kapsułki Pau-drako, bo mój syn był chory i chciałem czegoś opcjonalnego do antybiotyku. A tego świństwa nie chciałem dawać, nie dość, że drogie to jeszcze niszczy wszystko, co znajdzie na swojej drodze. Uważam, że antybiotyki winne być aplikowane do poważnych wypadków a nie tak na dzień dobry, na nieduży katarek albo czerwone gardło. Ale to sprawa do oddzielnych rozważań. W sklepie zielarskim kupiłem pudełko z kapsułkami, nadzwyczaj drogie, kapsułek było chyba 60 i prędko się skończyły dlatego poszedłem kupić nowe, ale coś mnie tknęło i przeczytałem skład na etykiecie. Na początku pisało ekstrakt z zarąbiście wyselekcjonowanych odmian… na końcu drobnym druczkiem - (zmielona kora PAU drako), inaczej nie żaden ex-trakt tylko zmielona......Tak jest w większości przypadków, w związku z tym trzeba mieć swój pomyślunek i przez cały czas szukać. Zdecydowałem nabyć młynek i korę PAU-drako luzem (kilka razy tańszą od kapsułek) i sam mielić. Tak robię od pewnego czasu z innymi ziołami. Ale o tym później. Kupiłem młynek Boscha, ale przeciętnie mielił, więc przeszlifowałem ostrza moim Dremelem 3000, najlepiej szło czerwonym kamieniem. Kłopot pojawił się jak mieliłem następną partię, tak się sprzęt nagrzał, że zaczął śmierdzieć. Z przykrością muszę stwierdzić, że Bosch i inni wytwórcy nie projektują otworów wentylacyjnych, nie mówiąc juz o wentylatorkach. Zdecydowałem więc zadziałać, odkręciłem pokrywę i wywierciłem paręnaście przelotów wentylacyjnych. Super się tu przydała wkrętarka Boscha GSR 10,8V-LI-2+LB, i wiertło wielostopniowe https://domtechniczny24.pl/zestaw-wierte%C5%82-stopniowych-do-metalu-3szt-630-420-412.html . Młynek w ten sposób przerobiony mieli trochę lepiej, nie grzeje się tak błyskawicznie ale szału nie ma. Wydaje mi się, że za kiepską moc i za duże ostrza. Co do kompozycyj ziołowych to mam kilka. Podstawowa to mieszanka na zwiększenie odporności: Koci pazur, kora lapacho, jeżówka purpurowa, fiołek trójbarwny (mnóstwo rutyny), mięta do smaku, suszone owoce i kwiaty czarnego bzu. To wszystko mieszam drobię w młynku i dodaję witaminę C. Stosuję tak: jedna płaska łyżeczka do kubka, zalać gorącą wodą 15% objętości szklanki, jak wystygnie dodaję witaminę c, sok z aroni, pigwy i bzu czarnego (zależy, co tam mam). Wypełniam wodą i gotowe, wypijam bez przecedzania, fusy nie pogryzą. Inne to żółciopędna i wzmacniająca wątrobę, oczyszczająca. Co drugi dzień piję dodatkowo szejka zrobionego z świeżo zmielonych ziaren siemienia lnianego, wiesiołka i ostropestu, plus witamina C. Pamiętajcie, że nie powinno się przechowywać za długo zmielonych ziaren czy ziół, ponieważ olejki eteryczne parują, oleje nienasycone jełczeją i generalnie utlenia się to co może być cenne. Pa pa. a zdjęcie to pierwszy etap letnich transformacji mojego ogrodu.Witam
I raz jeszcze moja wkrętarka i dopiero co nabyty komplet otwornic do metalu i drewna umilił mi życie, i mam wymówkę żeby w przyszłości kupić coś do warsztatu. Ale od początku. Każdy z nas lubi wyjść na rześkie powietrze, nie znam człowieka, który by lubił żyć w stęchłym pomieszczeniu, pełnym pleśni i smrodu. Na razie w okresie zimowym, znaczna część krajowych mieszkań zaczyna takie pomieszczenia przypominać. Sami tego nie czujemy, bo człek przyzwyczaja się do własnych zapachów, ale ktoś z boku od razu wyczuje nieświeże powietrze. Dzieje się tak, od czasu gdy w Polsce zaczęto zamieniać stare nieszczelne okna drewniane, na super hermetyczne okna plastykowe. I tu taka mała uwaga, nasze stare bloki lub mieszkania nie były konstruowane z sprawnie działającym układem wentylacji, gdyż nieszczelne okna nam to zapewniały. Więcej o BHP zdrowiu i wentylacji na stronie - http://narzedziamoje.pl/ I mamy stare pomieszczenia, schronienia z nowiutkimi oknami i na dodatek ściany budynków oklejone styropianem. Zechciej zrobić takie badanie, dwa jabłka jedno położyć na parapecie, a drugie opatulić w worek foliowy i również położyć na parapecie. Po tygodniu zobaczycie, co dzieje się z jabłkiem bez wentylacji !!! Podobnie jest w naszych domach. I zaczyna się pojawiać na ścianach pleśń, a jeszcze jak się, wygipsuje ściany to już zupełnie. Więc zasuwają panie i panowie i kupują w sklepach chemicznych środki na pleść, na ogół na bazie podchlorynu sodu, i nie dość, że trują nas pleśnie to jeszcze chlorem trujemy się sami. A problem nie leży w tym. Co gorsza są ludzie, którzy aby zaoszczędzić na energii cieplnej zaklejają nieliczne otwory wentylacyjne, żeby ciepło nie uchodziło, zgroza. Nie tędy droga. Ciało człowieka potrzebuje czystego powietrza (czasami wentylacja się nie sprawdza, w szczególności jak sąsiad pali śmieciami, ale to tak na marginesie) do poprawnego funkcjonowania, powietrza pozbawionego zanieczyszczeń, obfitego w tlen. Wentylacja polega na dostarczeniu powietrza do pomieszczenia i usunięcia zużytego powietrza. W takim razie nie można poprzestać na nawietrzakach, lub jedynie kratce wentylacyjnej. O ile mamy taką kratkę. Jeżeli jest WYJŚCIE to konieczne jest też WEJŚCIE. W starych budynkach, jeżeli jest wyłącznie kratka w ubikacji i kuchni to powinno się w każdym oknie zainstalować nawietrzaki i w drzwiach pomiędzy pokojami, nawiercić otwory, aby powietrze mogło się swobodnie przemieszczać. Ja zrobiłem tak w wszystkich drzwiach i oknach i problem znikł. W oknach trzeba mieć nawietrzaki. Wystarczy wkrętarką akumulatorową za pomocą otwornicy do drewna i metalu zrobić otwory i zamaskować je rozetami z tworzywa, są takie otwornice w kompletach albo na sztuki. Wybrać trzeba średnicę otwornicy trochę większą od rozetek. Wygląda to estetycznie i jest funkcjonalne. Jest trochę zimniej, ale wystarczy się troszkę cieplej ubrać i delektować świerzym powietrzem i nie zapominać o spacerach i wietrzeniu przed spaniem. To tyle Raz za razem spotykamy się z poziomami ochrony IP, postaram się opisać co one oznaczają.
IP to inaczej poziom ochrony urządzenia (obudowy) przed penetracją czynników niebezpiecznych: pyły- pierwsza liczba, woda-druga liczba. Co oznaczają pojedyncze stopnie obrazuje tabela: Pierwszy znak (IPx0): zabezpieczenie przed obcymi ciałami stałymi 0 brak ochrony 1 ciała obce o wielkości ponad 50 mm 2 ciała obce o wielkości ponad 12,5 mm 3 ciała obce o wielkości ponad 2,5 mm 4 ciała obce o wymiarze ponad 1 mm 5 ochrona przed kurzem 6 całkowita ochrona przed pyłem Drugi znak (IP0x): zabezpieczenie przed przedostaniem się wody 0 brak ochrony 1 cząstki wody spadające pionowo 2 cząstki wody spadające na obudowę pod kątem 15° 3 krople wody lecące na obudowę pod kątem 60° 4 krople wody lecące pod dowolnym kątem, np. wiatr z deszczem 5 krople wody lecące z dowolnego kierunku 6 silne strumienie wody z dowolnego kierunku 7 niecałkowite zanurzenie 15cm-1metr w czasie 30 min 8 ciągłe zanurzenie bez limitu czasu na głębokości poniżej 1metr 9 struga wody o ciśnieniu 80-100 bar i temperaturze do 80 stopni Celcjusza Informacje dla Was pozyskałem ze strony : http://domtechniczny24.net/index.php/tabele Tak wygląda sprawa z klasą IP. Ten stopień asekuracji jest wyszczególniany na wszystkich elektronarzędziach Rubi, maszynkach elektrycznych do cięcia płytek Rubi, spawarkach Sherman, przedłużaczach elektrycznych i innych. Zaleca się na to zwrócić uwachę gdy np. będziemy chcieli korzystać coś na zewnątrz czy oblewać urządzenie wodą. narka Halo
Teraz nieco o takiej pospolitej rzeczy jak zawieszenie półki – tak to można zapewne nazwać w kabinie prysznicowej. Kobieta zamyśliła wymienić starą zardzewiałą na nową jakby nierdzewną, ale coś mi się wydaje, że za taką małą cenę to jest zapewne produkcja nierdzewno podobny, czas pokaże. Bez znaczenia generalnie przygotowałem się jak zawsze profesjonalnie do takiej operacji, czyli gąsior piwa raciborskiego, wykrywacz przewodów, wkrętarka i wiertło do wiercenia bez udaru. Naznaczyłem poziomicą pion, kabli pod płytkami nie było i poczynam wiercić, a tu niespodzianka. Wiertełko ślizga się jak ja niedawno na lodowisku. Przypomniałem sobie, że popielate płytki na ścianie były chyba gresowe, jak bym wiercił 50 cm dalej to tam są zwykłe szkliwione. No i co teraz? Udaru nie włączę, bo płytki popękają, a i tak niewiadomo czy by się udało przecież taki gres to makabrycznie twardy. W następstwie tego powiedziałem sobie, że już przenigdy nie dam się namówić na gres w łazience. To jest bez sensu, mrozoodporne płytki na ścianę, i jeszcze o twardości takiej, że jak bym je dał na podłogę to się nie zetrą przez 1000 lat. Tylko szkliwione do wnętrz, no chyba, że kwestia koloru.. No dobra, ale problem pozostaje, jedyne wyjście to wiertła diamentowe. O diamencie syntetycznym poczytałem na stronie - https://wiertlogres.pl/index.php/w-wolnych-chwilach Są dwa typy: takie z nasypem diamentowym np.: wiertła diamentowe do gresu Graphite, lub dużo droższe z segmentem diamentowym przystosowane do adaptera, który podaje wodę, np.: wiertła do gresu Rubi. Woda w Rubi jest podawana pod ciśnieniem wężykiem i przez środek wiertła, ochładza i wypłukuje urobek. Pierwsze Graphite z nasypem wiercą w gresie maksymalnie 10 - 11 otworów, a te Rubi to setki. Mnie potrzeba wywiercić tylko 4 no i może jeszcze potem kilka. Więc wziąłem Graphite 8mm. Takie wiertło powinno pracować na mokro i z prędkością nie większą niż 200-400 obrotów na minutę. Więc do wiercenia jedno wkrętarka akumulatorowa. Jak się wierci w podłodze to nie problem, bo wystarczy z plasteliny ulepić taki wał i wlać tam niewiele wody, gorzej jak to jest ściana, wtedy albo adapter do otwornic, albo wężykiem z kranu polewać, trochę się nabrudzi. Działanie trwała dość długo, bo taki otwór to się wierci z kilka minut, ja się nie spieszyłem, grunt, że wyszło. I jeszcze cokolwiek o technice, rozpoczynamy wiercić pod kątem – wcinamy się najpierw jedną stroną a potem zagłębiamy wiertło w całości pod kątem 90 stopni. I gotowe, półka umocowana, kabina uprzątnięta, piwo wypite, można zażywać kąpieli. KliHej
Najważniejszym elektronarzędziem w zakładzie jest ręczna wiertarka. Przygotowując się do zakupu winnyśmy odpowiedzieć sobie na zapytanie, do czego będziemy to urządzenie używać i jak często. Istotnym kryterium jest również cena. Na ogół utarło się, że wiertarki ręczne dzieli sie na profesjonalne i hobbystyczne, jest to akuratny podział, ale nie do końca celny. No, bo co to znaczy profesjonalne, czy takie, na których jest zapisane Professional, albo inne angielskie ładnie dźwięczące słowo? Ja sugeruję państwu podział na markowe ( Bosch, Makita ), chińskie dobrej jakości i chińskie standardowej jakości. Mało który sprzedawca jest taki rzetelny jak ja, ale nie o to chodzi, bo czy np. chińska maszyna zrobiona w fabryce Boscha to jest chińska czy może nie?. Chińczycy teraz zadziwiają świat jakością, bo proszę pamiętać, że jakość to technologia i cena, a nie kraj pochodzenia. Przed zakupem odpowiadamy sobie na pytanie, do czego będziemy stosować wiertarkę? Prace amatorskie to takie gdzie nie mamy dokładnie nazwanego celu, przeznaczenia dla wiertarki. Sporadycznie kilka otworów w ścianie, może kilka w metalu i drewnie, a później leży miesiąc i czeka na swój czas. Albo jest praca, jakiś mały remoncik i odkładamy ją na pół roku, to jest przeznaczenie amatorskie. Liczba roboczogodzin takiej wiertarki jest mała i w związku z tym, jakość i żywotność jest najniższa. Hobbysta to człowiek, który tak jak kobieta ubustwia malować się, on lubi coś działać w wolnych chwilach, czasami dużo czasami mało, ale systematycznie. Profesjonalista ogromnie intensywnie zużywa narzędzie, swego rodzaju zarzynacz sprzętu, chce żeby urządzenie było wieczne, żeby nie trzeba było nic przy nim robić ( prace konserwacyjne i serwisowe) a najodpowiedniej jak by samo pracowało 24 godziny na dobę. Tego rodzaju prosty rozdział sam pokazuje, jakie atrybuty wytrzymałościowe i jakościowe mogą mieć wiertarki. Jak niezmiernie to zależy od przeznaczenia. Nie znaczy to jednak, że majsterkowicz czy hobbysta postąpi niesłusznie jak kupi se sprzęt z wyższej półki. Wręcz przeciwnie, profesjonalne maszyny są bardziej niezawodne, mają lepsze parametry pracy. Ale na nieszczęście również wysoką cenę i ten fakt nas limituje, ale taka zasada: jak mamy kasę to nie oszczędzać im lepsze urządzenie tym bardziej komfortowa praca. Teraz trochę o parametrach wiertarek. MOC, ale klienci lubią to coś, pierwsze pytanie to ile ma mocy? A jak np. do takiej wiertarki 500 W podłączymy 5 żarówek 100W to już mamy 1000W mocy. Jest to parametr bardzo istotny jednak pamiętajmy, że tani sprzęt nierzadko ma podane parametry z kosmosu i niekoniecznie musimy na takich opisach polegać. Firmy Bosch i Makita nie fabrykują takich rzeczy tam moc odzwierciedla to, co może taka wiertarka. Moc wiertarki jest kluczowa przy wierceniu otworów o znacznych średnicach w drewnie, metalu czy betonie. Wiertarki dla majsterkowiczów zaczynają się od 500W i kończą na 750W. Natomiast profesjonalne zaczynają od 300W i kończą na 1050W ( Makita HP2050 ). Małe moce to dodatkowo mała masa wiertarki, jeżeli potrzeba robić otwory o średnicy 2 mm w tysiącach na dzień to waga narzędzia ma kolosalne znaczenie. Z mocą kojarzy się przekładnia biegów. Jeśli wiertarka ma 2 biegi to na pierwszym ma małe obroty, ale dużą moc, można ją wobec tego używać do wiercenia dużych otworów, mieszania kleju, itd. Wiertarki dla amatorów najczęściej nie mają przekładni 2 biegowej, bo jest to zbędne, podwyższa koszty narzędzia. Moc wyznacza również maksymalne średnice wiercenia. Podawane są osobno dla metalu, drewna i betonu. Nie przystoi się jednak do końca sugerować tym, co jest zapisane. Bo nawet najlepsza wiertarka, jeżeli ma podane maksymalne 13mm wiercenie w metalu i będziemy wiercić tylko 13ką to szybko rozwalimy taki sprzęt. Norma jest taka: maksymalne średnice tylko sporadycznie, zawsze najlepiej zachować margines bezpieczeństwa i wiercić niżej dopuszczalnych. Udar, to inaczej ruch posuwisto-zwrotny wiertła, stosowany do wiercenia przepustów w betonie, cegle i kamieniu. Materiały mineralne nie da się skrawać, można tylko kuć i taką robotę wykonuje wiertło do kamienia, jest zaostrzone jak grot, kuje i usuwa urobek. Pamiętaj amatorze, nie włąnczaj udaru do drewna i metalu!!. Pamiętam jak ongiś sprzedałem dobre wiertło do metalu Baildon 12mm i po pewien czasie gościu przychodzi i ukazuje zupełnie zaokrąglone wiertło i mówi, że to jakaś Chińszczyzna i nawet z udarem w metalu nie wierci!!!! Nie da rady udar tylko do surowców mineralnych. Udar może być mechaniczny i pneumatyczny. Ten pierwszy bazuje na zastosowaniu dwóch zębatek, które przy dociśnięciu wiertła zaczynają zazębiać sie i wiertło podskakuje, taki udar jest słabszy i zależy od naszego docisku. Można nim wykonać otwory rzadko nie seryjnie, stąd używany jest w wiertarkach amatorskich, aczkolwiek profesjonalne wiertarki Makita HP też go mają. Następny udar to pneumatyczny ( młotki Bosch GBH, Makita HR ), tutaj w wiertło SDS plus lub MAX uderza kowadełko wprawiane w ruch przez poduszkę powietrzną. To tak w skrócie. Takim udarem wierci sie rewelacyjnie, nie jest wskazane za mocne dociskanie, bo możemy zdusić udar. Wiertarki z udarem pneumatycznym wykorzystuje się tylko do wiercenia w materiałach mineralnych, nie nadają się do metalu i drewna (tylko sporadycznie). A i jeszcze młotowiertarki maja opcję wyłączenia obrotów i pracy tylko na udarze, stosowaną do lekkiego podkuwania SDS Plu lub wyburzania ścian - SDS MAX! Są jeszcze ich profesjonalne wersje tzw. młoty wyburzeniowe, te mają tylko udai i zakłaamy do nich różnego rodzaju dłuta - https://domtechniczny24.pl/d%C5%82uta-i-groty-do-ushgsh-27-bosch.html Dalej trzeba nadmienić o regulacji obrotów i zmianie kierunku obrotów. Jest to w tej chwili standard, spotykany w wszelkich wiertarkach amatorskich i znacznej mierze w profesjonalnych. Regulację obrotów uzyskuje się podając mniejszy prąd, i tutaj UWAGA! nadzwyczaj istotna sprawa: im mniejsze obroty tym mniejsza moc, proszę nie myśleć, że jak damy 400 Obr/min w wiertarce 500W to będziemy mogli sobie wkręcać śruby, nic podobnego. W takim przypadku możemy mieć 100W i znaczne prądy na wirniku, jeżeli taka wiertarka będzie długo tak pracować to spalimy wirnik!! Druga sprawa to zmiana obrotów, tutaj są dwa rodzaje, elektroniczny - standard i na szczotko trzymaczach - profesjonalne. Jeżeli zmienimy na szotko trzymaczach to zazwyczaj mamy 100% mocy, natomiast elektronicznie znacznie mniej na lewych obrotach. Dalej uchwyt wiertarski: Kluczykowy, bez dwóch zdań najmniej zawodny i uniwersalny do stali i betonu. Samozaciskowy, w głównej mierze do stali i drewna, a w profesjonalnych modelach także do betonu, tylko należy pamiętać, że jak wiercimy w stropie i urobek leci nam na głowę to dodatkowo cząstka wpada do uchwytu i czasami oznacza jego koniec. Można wtenczas zastosować gumowe kielichy do wiercenia w sufitach. Nie będę się rozpisywał o blokadzie obrotów i ustawianiu maksymalnych obrotów, bo to teraz norma. Markowe wiertarki Bosch i Makita mają coraz częściej zabezpieczenia elektroniczne i mechaniczne przed przeciążeniem, co prawda płaci się za to więcej, ale czasami warto. Polega ono na pomiarze prądu lub temp. wirnika i jeśli parametry są przekroczone to następuje odcięcie zasilania. Ogromnie ważną sprawą niezwiązaną wprost z elektronarzędziem jest gwarancja. Dla amatora i profesjonalisty to kluczowa sprawa, warto popytać. My mamy elektronarzędzia firm, które nie boją sie odpowiedzialności i dbają o dobrą, jakość serwisu, ma na myśli Boscha i Makitę, choć DWT nie jest gorsze. To na razie tyle, jak znajdę czas skreślę trochę o osprzęcie, do wiertarki bez niego są bezużyteczne. knij tutaj, aby edytować. |
AuthorWitam na moim blogu. Archives
Lipiec 2021
Categories
Wszystkie
|